Zacząć niedokończone

Data:

Niedokończony film składa się ze scen które wszyscy już kiedyś widzieli. Wychudzone dzieci żebrzą o kawałek chleba, ludzie przechodzą obok martwych ciał nie spoglądając w dół, żołnierze szydzą z tańczącego przed nimi szalonego mężczyzny. Kompilacje archiwalnych materiałów z obozów koncentracyjnych, gett czy okupowanych miast widzimy co roku w telewizji, każdy zna je z podręczników do historii czy filmów dokumentalnych. Rzadko kiedy jednak są one czymś więcej niż tylko memento – rodzajem przypomnienia, prezentacji okropności wojny. Yael Hersonski w swoim dokumencie stawia inny cel. Chce dotrzeć do prawdy. Prawdy o ludziach którzy weszli do warszawskiego getta z kamerą filmową i dzień po dniu rejestrowali życie jego mieszkańców. Cel tamtej produkcji nie jest znany. Operatorzy nie wiedzieli po co tak na prawdę robią zdjęcia. Dotarcie do prawdy i odnalezienie powodu w jakim pierwotny niedokończony film powstał jest jednym z głównych wątków historii. Najbardziej prawdopodobny jest motyw propagandowy. Stąd wiele ujęć zainscenizowanych, które miały ukazywać kontrast między bogatymi żydami, którzy nawet w trudnych warunkach getta nie stracili godność, a biedakami żebrzącymi na ulicy. Jest w tym filmie jedna scena, która pomimo że nie ma w niej nagich wychudzonych ciał, jest według mnie najbardziej poruszająca. Bardzo długie ujęcie, obok siebie stoją dwie kobiety jedna dobrze ubrana, uczesana, z makijażem, druga w obdartym ubraniu, z brudną wychudzoną twarzą. Spodziewam się że za chwile nastąpi zbliżenie właśnie na nią, biedną żydówkę, że operator pokaże mi w każdym szczególe jej zniszczoną twarz. Dzieje się coś innego. Kamera bardzo powoli najeżdża na twarz pierwszej z kobiet. Trudno opisać słowami co mogła wtedy odczuwać. Obrzydzenie do kobiety obok której stoi, do siebie, do mężczyzny który stawia ją w sytuacji filmowego rekwizytu. Zarówno ona jak i my pragniemy aby to się jak najszybciej skończyło. W tej jednej scenie reżyserka przez moment dotyka prawdy o ludziach którzy na co dzień czuli obrzydzenie i strach przed samymi sobą. Dociera do prawdy za pomocą jednego sprawnie zmontowanego środka filmowego, a to sztuka najwyższej rangi.